kwietnia 26, 2016
Dlaczego zaczęłam odwiedzać zapomniane miejsca? Pierwsze odwiedzone opuszczone miejsce
w 2009 roku (w tym miejscu wspomnę krótko o tym miejscu: opuszczona fabryka opon na Czechowie w Lublinie; nie pamiętam co wtedy myślałam, na pewno nie mogło być mowy o refleksach, zadumie itp. To przyszło z czasem). Nie wiem czy wtedy istniały strony o tematyce "urbex", "forgotten" itp., ponieważ nie sądziłam, że kogokolwiek może zainteresować kilka obdrapanych i pomazanych ścian. Mnie zainteresowało, ale przez dosyć długi czas nie byłam tego świadoma i trudno było mi wyjaśnić jakie konkretnie miejsca mnie interesują i dlaczego.
Na zdjęciach: pierwsze odwiedzone przeze mnie opuszczone miejsce.
Ciężko było mi wybrać - wolę fotografowanie tych miejsc, czy przebywanie w nich? Jedno drugiego nie wyklucza; robienie zdjęć jest dziś tak powszechne, że oczywistą rzeczą jest to, że jeśli odwiedzam nowe, nietypowe miejsce - fotografuję je. Na początku myślałam, że chodzi o zdjęcia; takie odchylenie od tego co oczywiste, ładne, przyjemne dla oka. Po kilku wizytach w takich miejscach, które są opuszczone (lub ciągle użytkowane, ale jednak - zapomniane), zrozumiałam, że chodzi o to drugie. O bycie tam; zobaczenie tych miejsc, a nie napstrykanie 467 zdjęć.
Zaczęły nachodzić mnie refleksje - co widziały te mury, kto na nie patrzył, dla kogo były czymś ważnym. I kiedy dopuściłam do siebie te myśli - o tych wszystkich ludziach, którzy tam przebywali, o słowach i obietnicach, które tam padły - nie mogłam już tak po prostu robić zdjęć. Robiłam je dalej, ale nie to się dla mnie liczyło. Zdjęcie mogło być dla mnie trochę nieostre, mieć zły kadr i co tam jeszcze. Chciałam przez chwilę poczuć to miejsce, wyobrazić sobie w ciszy, co tu się mogło dziać i ile ludzi przede mną, a ile po mnie, stanie w tym samym miejscu z tą samą myślą.
Które miejsce to wszystko zaczęło; wstrząsnęło mną swoją historią i pokazało jak wiele może się zmienić w ciągu krótkiego czasu? To zdecydowanie cerkiew w Kniaziach k. Lubyczy Królewskiej. Ale z powodu myśli i uczuć towarzyszącym temu miejscu - poświecę mu o wiele więcej czasu następnym razem.
Cerkiew - Kniazie, woj. lubelskie |
Takie miejsca mają jakąś niewypowiedzianą magię. Nie wiem czy chodzi o przemijanie, czy o historię zaklętą w resztkach murów, ale mnie również pociągają i też dokumentuje je na swoim blogu bo za kilka lat będą wyglądać już zupełnie inaczej. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń